Karty zbliżeniowe to obecnie jedna z popularniejszych w świecie form płatności elektronicznej. Jednak spora część Brytyjczyków podchodzi do nich z rezerwą. Zaś w kraju nad Wisłą, choć też istnieją nieufni, to inni domagają się od banków właśnie tylko takich kart.

 

Dzięki użyciu owego kawałka plastiku transakcja trwa krócej, nie trzeba wstukiwać PIN-u. W momencie wprowadzenia novum zakładano, że bezstykowe transakcje mają szansę wyprzeć obrót gotówką. W przypadku bowiem niewielkich zakupów łatwiej jest zbliżyć kartę do czytnika i dokonać transakcji w kilka sekund, niż odliczać bilon i czekać na wydanie ewentualnej reszty. Oczywiście takie karty okazują się przydatne wszędzie tam, gdzie wydajemy niewielkie sumy. Za tym przemawiają również względy bezpieczeństwa. Stąd i obawy niektórych.
Wygoda i szybkość transakcji zachęcają jednak do ich używania. Przez to czytniki instaluje się nie tylko w sklepach, ale w barach, pubach czy na stacjach benzynowych - wszędzie tam, gdzie liczy się czas obsługi, a wydawane kwoty są niewielkie.

 

Oczywiście, z karty bezstykowej można też korzystać w normalny sposób - wypłacać pieniądze z bankomatu, płacić rachunki wyższe niż 50 zł, lub używać jej do płatności online. Bezstykowy sposób płacenia umożliwia technologia RFID (Radio Frequency Identification) wykorzystująca łączność radiową bliskiego zasięgu. Jest ona też powszechnie stosowana do zabezpieczeń towarów w sklepach, rejestracji czasu pracy, w biletach komunikacji miejskich, kartach bankowych czy przy kontroli przepływu przesyłek.

 

karty zbliżeniowe


Obecnie miliony płatności w różnego typu sklepach przeprowadzane są w ten sposób. Ale również miliony klientów odmawiają używania owych kart. W Wielkiej Brytanii co trzeci badany przyznaje, że ich nie używa. Są to głównie osoby w średnim i w starszym wieku. Wśród nich ci, którzy zresztą w ogóle nie ufają kartom, wciąż bardziej polegają na gotówce.


Polska zaś jest w ogóle pierwszym krajem Europy Środkowej, w którym banki parę lat temu wprowadziły karty umożliwiające dokonywanie płatności poprzez ich zbliżenie do czytników. Limit transakcji w naszym kraju określono wtedy na 50 zł. W strefie euro były to zakupy do kwoty 20 euro. W UK jakiś czas temu podniesiono już limit.


Polacy pokochali karty zbliżeniowe. Już niemal połowa kart płatniczych w naszym kraju jest oparta na tej technologii. Badania pokazują też, że zbliżeniówki to najbardziej pożądana nowość w ofercie banków. Portal Wirtualnemedia.pl opublikował badania, z których wynika, że spośród nowości oferowanych przez banki najbardziej pożądaną przez klientów opcją są właśnie karty zbliżeniowe. Chciałoby je mieć aż 55 proc. ankietowanych.


Zgodnie z danymi NBP w Polsce spośród 465 tys. terminali POS funkcjonujących na koniec ub. roku, 388 tys. pozwalało na dokonywanie płatności zbliżeniowo. A ponad połowa wszystkich transakcji bezgotówkowych kartami odbywa się już w ten właśnie sposób.

W Polsce mają też pomysły na okolicznościowe wykorzystanie tej technologii. Oferowany przez Mastercard PayPass używany jest na festiwalach: Selektor Festival, Heineken Open’er Festival czy Coke Live Music Festival. Ich uczestnicy mogli skorzystać z nowego sposobu płacenia wymieniając gotówkę na kartę, która umożliwiała regulowanie należności podczas trwania festiwalu. Dzięki temu rozwiązaniu skrócił się czas oczekiwania w kolejkach po napoje.